Każda drobna rzecz – zapach, dźwięk, jakiś szczególny przedmiot – potrafi nakierować myśli autora na odmienny tor, przypominając jakieś miejsce, historię, dawno przeczytaną książkę czy obejrzany obraz. W ten sposób wyruszamy wraz z pisarzem w nierealną, niemal baśniową włóczęgę, w trakcie której odwiedzamy jedwabny szlak i Amsterdam, poznajemy życie Josepha Conrada, pochylamy się z zadumą nad czaszką Thomasa Browne’a (prawdopodobnego uczestnika przedstawionej na płótnie Rembrandta Lekcji anatomii doktora Tulpa), zwiedzamy ruiny zatopionego miasta Dunwich, które w średniowieczu stanowiło jeden z największych portów Europy, cofamy się do czasów bitwy pod Waterloo…
Podróż ta wydaje się nie mieć początku ani końca i wywołuje w czytelniku wyjątkowy, refleksyjny i melancholijny nastrój. Wszystko, co pojawia się w opowieści Sebalda, naznaczone jest piętnem rozkładu, nietrwałością. Może jest tak, jak pisał Oscar Wilde: Tragedią starości nie jest to, że człowiek się starzeje, lecz to, że pozostaje młodym. Wydaje się, że pisarz nie może się pogodzić z niszczącym działaniem czasu, tym, że widzi, jak wszystko przemija, podczas gdy on czuje się nadal tym samym człowiekiem, którym był zawsze. Wspominanie przeszłości autor stosuje jako swego rodzaju egzorcyzm, bo choć świat wciąż się zmienia, to przecież pamięć pozostaje, a w niej ludzie, którzy odeszli, nadal są żywi, podupadłe rezydencje oszałamiają przepychem, a w zniszczonych wojną miastach dzieci wciąż grają w klasy, nieświadome nadciągającej katastrofy.
Prawdopodobnie każdy na jakimś etapie swego życia dochodzi do momentu, w którym jest bardzo świadomy swojej śmiertelności i przemijalności świata, momentu, w którym zdarzenia i ludzie z przeszłości stają się niebywale pociągający, a jednocześnie odlegli i nieosiągalni jak nigdy dotąd. Dla każdego, kto choć raz wpadł w podobny nastrój, Pierścienie Saturna mogą stać się lekturą porywającą. Innych może znużyć pesymistyczny, odrobinę ponury ton tej niecodziennej opowieści. Jeszcze innym rozważania Sebalda mogą wydać się trochę naiwne i niedojrzałe, chociaż pewnie znajdą w nich ślad swoich własnych, dawnych refleksji.
Tak czy inaczej, jest to książka warta przeczytania. Być może początek nowego roku jest idealnym momentem na sięgnięcie po tę pozycję i zastanowienie się nad naszym stosunkiem do pamięci, historii i do własnej przeszłości.
Recenzja napisana dla serwisu Valkira i dostępna również pod tym adresem.
1 komentarz:
This piece of writing is really a good one it helps new
the web users, who are wishing for blogging.
My webpage Synfamous.net
Prześlij komentarz