27 grudnia 2008

Maja Lidia Kossakowska "Żarna niebios" - recenzja


Wyobraźcie sobie parę skądinąd sympatycznych aniołów, którzy przez przypadek wpakowali się w niezłą kabałę i zadarli z dość paskudnymi demonami, w związku z czym porywają duszę pewnego chirurga plastycznego, aby zmienił ich twarze nie do poznania. Albo zmęczonego swoją robotą Anioła Zagłady, który chcąc zwrócić uwagę pewnego śmiertelnika, przemawia do niego basowym głosem z… muszli klozetowej. Albo anioła stróża, który niespecjalnie lubi swojego podopiecznego. Takie i wiele innych wizji roztacza przed nami Maja Lidia Kossakowska w antologii „Żarna niebios”.

W swoich opowiadaniach pisarka swobodnie, czasem lekko i humorystycznie, czasem znowu odrobinę wzniośle, opisuje nam świat aniołów i demonów. Świat, w którym Bóg jest odległy i niepojęty, a ziemie Królestwa (czyli nieba) i Głębi (czyli piekła) są bardziej podobne do naszego ziemskiego padołu niż byśmy chcieli (spotkamy się tu choćby z grubą polityką, uciążliwą biurokracją, niesprawiedliwością i układami). W dodatku, jak się okazuje, nawet sam Lucyfer (przez nieżyczliwych zwany pogardliwie Lampką) wcale nie jest taki znowu zły, a archaniołowie czasem zmuszeni są przybrudzić sobie skrzydła. Warto tu dodać, że anioły u Kossakowskiej są istotami fascynującymi, bo z jednej strony wydają się na wskroś ludzcy, ze swoimi pragnieniami, aspiracjami, lękami, tęsknotami i słabościami, z drugiej zaś potrafią niekiedy zadziwić niesłychaną mocą.

„Żarna niebios” są w zasadzie reedycją wydanego w 2003 roku przez Runę zbioru opowiadań „Obrońcy królestwa”, tyle że kolejność historii jest poprzestawiana, a całość uzupełniona o „Gringo” (opowiadanie pochodzące z drugiego tomu antologii „A.D.XIII” z 2007 roku) i tytułowe „Żarna niebios” (które ukazały się wcześniej w wydanym przez Fabrykę Słów zbiorze „Zajdel 2002”). Jako całość antologia ta jest moim zdaniem troszkę nierówna, ale nie przeszkadza to specjalnie w jej odbiorze. „Żarna niebios” napisane są pięknym i obrazowym, choć prostym językiem, a ich lektura dostarcza sporo przyjemności. Każdy, kto nie miał nigdy do czynienia z prozą Kossakowskiej, powinien czym prędzej po antologię tę sięgnąć i nadrobić zaległości. Natomiast ci, którzy czytali już wcześniej te opowiadania, mogą zostać skuszeni pięknym wydaniem, jakie zaserwowała nam Fabryka Słów.

Maja Lidia Kossakowska ze swoimi anielsko-diabelskimi opowieściami zdążyła trwale wpisać się w pejzaż polskiej fantastyki. Nic dziwnego, ponieważ w zagadnieniach związanych z angelologią pisarka czuje się znakomicie. „Żarna niebios” mogą być tego przykładem. Porządna, rzetelnie napisana książka.

Maja Lidia Kossakowska: Żarna niebios, ilustracje: Grzegorz Krysiński, Fabryka Słów, Lublin 2008.
Ta recenzja ukazała się pierwotnie na Valkirii.

Brak komentarzy: